wtorek, 6 maja 2014

Sądu Ostatecznego Dzień Drugi

"A chrzanić!"
motto dnia 
dzisiejszego

Długo rozpisywać się chyba nie będę, czuję się zmęczona zarówno fizycznie, jak i psychicznie.
Po fatalnym błędzie popełnionym podczas matury z polskiego (kto mógł przypuszczać, że Poeta i Gospodarz mają odmienne zdania?!... A tak, wszyscy pozostali...) uznałam, że jest mi wszystko jedno i z tym oto stwierdzeniem ruszyłam w bój z matematycznym potworem. Już pierwsze zadanie okazało się dziwne, jednakże dawało się zrobić bez większych problemów. Zachęcona tym sukcesem rozwiązałam kolejne 24 twory czyjejś chorej wyobraźni.
Za pierwszym podejściem (gdy po raz pierwszy oglądałam zadania otwarte i pomijałam te, na które nie miałam pomysłu) udało mi się pokonać... aż trzy zadania. Marnie. Nie szkodzi, zaraz będzie lepiej. Po ponownym przejrzeniu mojego egzemplarza tortur wzięłam się za, jak mawia moja matematyczka, zadanie najdroższe, za 5 pkt. Sympatyczne - zamek, parking, turysta... Nie wiem, jakim cudem, ale po raz pierwszy w życiu wyszła mi w tym typie zadania delta, z której dało się wyciągnąć pierwiastek. Dokończenie zadania stanowiło już zwykłą formalność. Po tym spektakularnym sukcesie nastąpił przypływ mocy w wyniku którego rozwiązałam całą resztę... No, pomijając jeden dowód i pół zadania z następnej po nim strony, ale i tak jest nieźle. Chyba zdam :)
Jeszcze tylko jutrzejsze angielskie i na ten tydzień potwór maturalny z głowy.
A co do genezy owego terminu...


Mam nadzieję, że filmik się odtworzy ;]

2 komentarze:

  1. Niezła przeróbka ;) uśmiałam się i to nie źle. Najlepsze było o kluczach z wypracowania z polskiego. Ja ogólnie nie rozumiem po co i dlaczego są te matury. Przecież one o niczym nie świadczą i tak to wszystko się za kilka lat zapomni. To tylko papierek mówiący że możesz iść na studia. A ile teraz osób robi karierę, zakłada firmy i bez matury i jakoś im się żyje. Egzamin gimnazjalny jeszcze jako tako mogę zrozumieć - punkty rekrutacyjne i takie tam, ale maturę? Co ci po maturze i studiach jak nie masz znajomości czy doświadczenia. Ten test szóstoklasisty jest do bani - tylko stresują dzieciaki. Będzie dobrze MATURA TO BZDURA ;)
    Przesyłałam ci dzisiaj mentalnie moc do walki z tym arkuszem. mam nadzieję że pomogło.
    May the Force be with you ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hah, pewnie, że pomogło ;) Ale ze świętowaniem poczekajmy na oficjalne wyniki.
      Matury są chyba tylko po to, by pognębić młodzież. Jedynym ich plusem są własnie te studia - jak trafisz na dobrą uczelnię i jakoś się wyróżnisz, masz załatwioną pracę od ręki. Zdarza się tak i ja w to usilnie wierzę, ponieważ żadnych znajomości nie posiadam, a fakt faktem, że własnie dzięki nim najdalej się zachodzi, nawet pomimo braku matury czy w ogóle wykształcenia.
      Co doświadczenia, występuje ciekawy paradoks - w każdej ofercie zatrudnienia wymagają kilku lat pracy, ale nie istnieje ani jedna, która dawałaby możliwość tych lat zdobycia.
      Test szóstoklasisty głupota kompletna już sama w sobie. Ale najgorsze jest to, że jak praktyka pokazuje, dają multum zadań i zbyt mało czasu.
      Live long and prosper :)

      Usuń

Wszelkie linki i powiadomienia kierować należy do zakładki "Skrzynka Kontaktowa". Dziękuję :)