poniedziałek, 5 maja 2014

Sądu Ostatecznego Dzień Pierwszy

"Jak zdam, to będzie fajnie" pomyślałam posępnie i ukontentowana tym stwierdzeniem poszłam kupić pizzę.


Dlaczego ukontentowana? A, to bardzo proste. Podstawowa zasada rządząca wszelkimi pisemnymi egzaminami mówi, iż im gorzej myślisz, ze napisałaś, tym lepiej rzeczywiście ci poszło. Przeczucia co do swej pracy mam mroczne i serdecznie współczuję osobie, która będzie moje bazgroły sprawdzać - ze zdenerwowania początkowo latała mi ręka i efekty wyglądają dość malowniczo...
Wypracowanie to była makabra. W tym roku wbrew wszelakim przewidywaniom, czy to uczniów, czy też naszej polonistki, uraczono nas tematami z "Potopu" i "Wesela". Na "Potop" tak poniekąd nadzieję miałam, zastanawiałam się, czy z uwagi na fakt, że my ostatni przerabiamy coś z twórczości Sienkiewicza nam go nie dadzą (nasza pani profesor uznała, że własnie z tego tytułu nie będzie go na pewno). Nie to, żebym brała tę myśl na poważnie, spodziewałam się raczej hitu maturalnego z ostatnich kilku lat - "Lalki" Prusa, oraz jak chyba większość ludu "Tanga" Mrożka, a tu taka niespodzianka...
Fragment "Potopu" przeczytałam, ku pokrzepieniu serca, po czym zabrałam się za pisanie "Wesela".
Temat z dramatu Wyspiańskiego marzeniem nie był, dostaliśmy fragment, z którego ciężko było wyciągnąć coś ciekawego, ale przynajmniej w tym przypadku w miarę jasno określono, czego właściwie od ucznia się oczekuje. Do "Potopu" w żaden sposób owych słów odnieść niepodobna, przeczytałam parę razy nagłówek i nie byłam w stanie wymyślić, co konkretnie należałoby w takim wypracowaniu zawrzeć. O ile dobrze pamiętam to było coś o emocjach i stanach żołnierskich... Aha, i sytuacjach. Mniejsza o to jakich. Interpretacja "Wesela" jakoś mi poszła, finiszowałam przyzwoitym wynikiem dwóch i pół strony twórczości własnej.
Przyjaciółce poszło podobnie, także dwie i pół strony, też "Wesele", z którego to była bardzo zadowolona, jako, iż jest to jedyna lektura przeczytana przez nią od czasów "Kubusia Puchatka".
Czytanie ze zrozumieniem to już tak swoja drogą, nieszczególnie przypadł mi do gustu tekst, coś tam o miłości, nie tragiczne nawet, ale szczerze mówiąc, czytywałam lepsze. Dużo bardziej podobał mi się tekst z próbnej, był rewelacyjny. Natomiast taka moja ekscentryczna koleżanka uznała tekst za genialny, powtarzając jej własne słowa: zrozumiała go doskonale, ponieważ pisała go kobieta, a ona też jest kobietą i dlatego tak dobrze go zinterpretowała. Tym stwierdzeniem mnie i moja przyjaciółkę wprawiła w zdumienie, gdyż dotychczas uważałyśmy ją za typ osoby, która chętniej eksponuje swoją męskość, aniżeli kobiecość. No, różnorodnie na świecie bywa...
Mnie osobiście lepiej pisze się testy na czytanie ze zrozumieniem z prac stworzonych przez mężczyzn, wydają mi się prostsze. Doszłam do wniosku, iż może jest to spowodowane tym, że mężczyzna pisząc stosuje więcej logiki, natomiast kobieta opiera się na intuicyjnym postrzeganiu świata, a jak wiadomo cudzą logikę łatwiej ubrać we własne słowa, niż cudzą intuicję.
Zasłużony relaks obejmował pizzę i seans filmu "Władca Pierścieni: Dwie Wieże". W sumie nawet nie wiem, kiedy zasnęłam. Ostanie, co pamiętam, to Gandalf bijący Theodena po głowie tym swoim bejsbolem oraz stwierdzenie, że Orlando Bloom ma całkiem miły głos...

2 komentarze:

  1. Pisałaś dzisiaj maturę? mam nadzieje że dobrze ci poszło i na pewno tak będzie. Ciekawe jak to będzie na matematyce. Mimo że lubię pisać i uważam się raczej za humanistkę to nie bardzo lubię pisać z polskiego testów. o wiele lepiej zawsze mi szło z przedmiotów ścisłych. Pisanie na zadany z góry temat co do którego nie mam żadnych osobistych refleksji i jeszcze wklecić w to jakąś lekturę to dla mnie horror. Matematyka jest prostsza kilka cyferek napisać, zastosować wzory i jeszcze jest kalkulator ;)
    Będę trzymać za ciebie kciuki. Daj znać jak ci poszło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za wiarę :) Nie mam pojęcia, jak mi poszło, ale znalazłam już spory błąd w wypracowaniu - zamiast tego, że opinie są różne napisałam, że takie same... Nie wiem, jak duży to problem, ale i tak przyprawia mnie o lekką depresję.
      Z matmy mam nadzieję będzie dobrze. Cały rok nauczycielka zadręczała nas arkuszami, więc czuję się uzbrojona na to starcie.
      Podzielam pogląd co do testów z polskiego. Chociaż na ogół wolę tworzyć teksty literackie, zdecydowanie wole zadania z matmy od wypracowań. No i super, że jest kalkulator, nie wyobrażam sobie wykonywania tych wszystkich obliczeń w pamięci :D
      Dziękuję ;*

      Usuń

Wszelkie linki i powiadomienia kierować należy do zakładki "Skrzynka Kontaktowa". Dziękuję :)