sobota, 28 czerwca 2014

Asgard się przytula

O wynikach matury powiem tylko tyle, że nic mnie tak w życiu nie zaskoczyło. Wynik, który spodziewałam się uzyskać z biologii, mam z chemii; wynik, którego spodziewałam się po chemii, mam z biologii; matematyka i angielski poszły nieco lepiej, niż się spodziewałam, za to rezultat z polskiego przeszedł moje najśmielsze oczekiwania.
Przez jazdy na placu manewrowym ciągle boli mnie lewa noga (pół sprzęgło), a koszmarne skurcze łydek będące wynikiem przebycia stanowczo zbyt długiego dystansu w niewygodnych butach odbierają mi chęć do życia. Do życia - ale nie do tworzenia.
Jakiś czas temu wspominałam, że moje zainteresowania mają charakter okresowy, a uzależnione są od pór roku tudzież miesięcy. Jest czerwiec, a więc zainteresowanie fantastyką splata się z zainteresowaniem wszelakimi mitologiami, co zmusiło mnie do przeczytania po raz kolejny serii "Sekrety Nieśmiertelnego Nicholasa Flamela" oraz przebrnięcia przez wszystkie tomy "Percy'ego Jacksona i Bogów Olimpijskich". Może niezbyt ambitna lektura, ale w niwelowaniu głodu spragnionej fantastyki i mitów duszy okazała się nad wyraz skuteczna. No i zdobycie jej nie wymagało wyprawy do biblioteki, co biorąc pod uwagę moje lenistwo, jest bardzo cenną zaletą.
W moje obecne zainteresowania, jak się okazało, doskonale wpasował się również "Thor: Mroczny Świat", który to film tata pożyczył ostatnio od kolegi. Ogólnie przed wszystkim, co związane z tym młotowładnym skandynawskim bóstwem broniłam się rękami i nogami, przy czym żywa niechęć, jaką je obdarzałam, była niczym nieuzasadniona. Tym razem jednak wyjątkowo zamiast opuścić pokój zaraz po rozpoczęciu seansu, zostałam w swoim fotelu...
Obecność w historii mrocznych elfów wydała mi się na tyle niepoważna, rozmowa ojca z adoptowanym synem mroczna i odpychająca, a widok wielkiego, majestatycznego boga mówiącego do tłumu "Zatkało kakao?" absurdalny, że z wielkim zainteresowaniem czekałam na rozwój tego niecodziennego widowiska.
Widowisko mnie nie zawiodło, rozwinęło się znakomicie. Przypadło mi do gustu do tego stopnia, że sięgnęłam po DVD z pierwszą częścią filmu, uprzednio wzgardzoną. Ta spodobała mi się jeszcze bardziej i już nie było odwrotu: musiałam stworzyć parodię. Nieszczególnie miałam pomysł na cokolwiek, co można byłoby opisać, ale tu w sukurs przyszła mi Telewizja Polska emitując reklamę czekolady.
Tym sposobem "Thor: Mroczny Świat" padł ofiarą mojej kreatywności... Choć to, co w rezultacie powstało należałoby raczej nazwać parodią reklamy Milki. Tytuł posta jest zarazem tytułem owego czegoś, a powstał po przetworzeniu oryginalnego tytułu reklamy, który brzmi: "Moje miasto się przytula". 
Chyba powinnam z góry przeprosić za to, co za chwilę zobaczycie...


2 komentarze:

  1. Jestem całkiem zacofana w filmach, muzyce i telewizji - najzwyczajniej w świecie trudno znaleźć mi wystarczająco dużo czasu, żeby coś nadrobić, dlatego też nie słyszałam o filmach, o których pisałaś. Niemniej jednak oglądając Twoją parodię, stwierdzam, że sama filmy mogłyby być bardzo w moim klimacie ;)

    Gratuluję zdanej matury! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :)
      Co do filmów, jeśli lubisz fantastykę, gorąco polecam, szczególnie pierwszą część ;)

      Usuń

Wszelkie linki i powiadomienia kierować należy do zakładki "Skrzynka Kontaktowa". Dziękuję :)